piątek, 31 października 2014

Algo sto procent natury algi z Biedronki

Pamiętacie jak latem w Biedronce pojawiły się w sprzedaży algi morskie? ;) Nowość wprowadzona w cenie 9,99zł, obecnie jest na wyprzedaży po 3zł. Skusiłam się na jedno opakowanie dla wypróbowania i nie żałuję. Jeżeli któraś chce wypróbować zachęcam do odwiedzenia sklepu. A teraz zapraszam na recenzję ;)
O algach słyszałam dużo dobrego. Jest to idealna propozycja dla posiadaczek skóry mieszanej, tłustej czy trądzikowej. Jakiś czas temu miałam robioną maskę algową na twarz, co prawda była to inna maska (profesjonalna), gdzie nie było czuć zapachu i konsystencja była inna – ale o tym za chwilę. Postanowiłam, że wypróbuje Biedronkowe Algo. Cena była bardzo kusząca więc bez wahania pudełeczko wylądowało w moim koszyku.

W opakowaniu znajdziemy 20g produktu. W składzie algi brunatne, algi mikronizowane oraz spirulina. 100% natury. – bez konserwantów, sztucznych barwników, pochodnych GMO, emulgatorów, parabenów.

Skład: 

Ascophyllum nodosum

Ascophyllum nodosum - algi brunatne, pochodzące z czystych głębin wód oceanicznych, zawierają pełną gamę składników odżywczych, soli mineralnych i witamin. Algi brunatne dostarczają makro i mikroelementy (m.in. wapń, magnez, sód, potas, siarka, fosfor, jod, miedź, cynk, selen), polisacharydy, tłuszcze (wraz z niezbędnymi nienasyconymi kwasami tłuszczowymi NNKT), witaminę C, E, K, witaminy z grupy B, prowitaminę A. Nawilżają, odżywiają i ujędrniają skórę. Poprawiają koloryt, zmniejszają zmiany skórne spowodowane trądzikiem, likwidują przebarwienia potrądzikowe, koją popękaną czy łuszczącą się skórę.

Laminaria digitata

Laminaria digitata - algi mikronizowane, listownica palczasta, alga należąca do brunatnic. Algi te odnawiają uszkodzony naskórek oraz włosy i paznokcie, zmniejszają utratę wody przez naskórek, nawilżają, oczyszczają, odtruwają skórę. Regenerują, oczyszczają, ujędrniają i odżywiają skórę. Wspomagają walkę z cellulitisem.

Spirulina

Spirulina - zawiera między innymi: proteiny, kwasy tłuszczowe, enzymy, kompleksy cukrowe, aminokwasy, witaminy A, B, C, D, E, K, magnez, beta-karoten. Odżywia, ujędrnia, poprawia koloryt skóry, ukrwienie. Likwiduje zmiany trądzikowe, przebarwienia, wypryski, ściąga pory, działa kojąco na popękaną, łuszcząca się skórę. Zapobiega powstawaniu tak zwanych „pajączków”, wzmacnia naczynia krwionośne, więc może być stosowana przy cerze naczynkowej. Zawarte w spirulinie składniki przyśpieszają rozpad tłuszczów, dzięki czemu pomagają zwalczać cellulit.

Algi morskie znajdują zastosowanie w kosmetyce dzięki takim właściwością jak:
-intensywne nawilżanie wysuszonej, zmęczonej skóry całego ciała
-odżywiają oraz ujędrniają
-redukują nadmiar tkani tłuszczowej, łagodzą stany zapalne skóry, poprawiają koloryt, wygładzają powierzchnię naskórka
-świetnie oczyszczają

Na opakowaniu znajdziemy „przepis” na maseczkę oczyszczającą, okład redukujący cellulit oraz peeling. Opakowanie wystarczy nam na 5-7 maseczek, 1-2 okłady na ciało, 10-12 pelingów.

Wykonałam sobie maseczkę oczyszczającą. Przygotowałam według instrukcji. Nałożyłam na twarz i czekałam. Co prawda trochę wydłużyłam czas i to był błąd ;) Ale po kolei..

Zacznę od konsystencji. W opakowaniu mamy proszek, który po wymieszaniu z wodą daje nam obrzydliwie zieloną, śmierdzącą, glonową papkę ;) Jeżeli ktoś jest wrażliwy na zapachy – odradzam ;) Mi akurat nie robiło to większego problemu. Zapach jest identyczny jak woda w akwarium, czy też rybie jedzenie w płatkach, jeśli ktoś ma to wie o czym mówię. Przypomina ni to rybę, ni to błoto z jeziora. 












Pamiętamy, aby przygotowywać w plastikowej miseczce i mieszać plastikową łopatką, łyżeczką. Proszek mieszamy z wodą mineralną lub przegotowaną, zimną wodą  Mieszamy w proporcjach 1:2 a łatwiej dolewamy tyle wody, aby uzyskać gęstą papkę. Przygotowaną mieszankę nakładamy na twarz. Producent każe czekać 10-15 minut. A ja robiąc inne rzeczy w domu zapomniałam o czasie i z 15 minut zrobiło się prawie 40 ;)

Zmywanie maski. Ponieważ moja była przetrzymana zwyczajnie zaschła na twarzy. Zwilżyłam twarz porządnie wodą i delikatnie zaczęłam zmywać. Troszkę podrażniło to skórę - była czerwona, taki mały minus. Po jakichś 30 minutach jednak wszystko wróciło do normy. Polecam trzymać się ściśle przepisu i trzymać maseczkę maks. 15 minut. 

Na zdjęciu obok możecie zobaczyć jak pięknie owa maska prezentuje się na twarzy ;)

Maska algowa, o której wspomniałam wyżej była wykonywana na kosmetyku profesjonalnym do stosowania w gabinetach kosmetycznych. Nie pamiętam dokładnie, której firmy, ale coś mi się wydaje, że była to Bielenda. Kosmetyczka mieszała całość w plastikowej misce, łopatką drewnianą. Proszek wymieszała z zimną wodą. Konsystencja tej maski po zaschnięciu była żelowa, niczym żelki. Zdejmowana była w całości z twarzy. Czas trzymania wynosił około 30 minut. Efekty po nie były jednak tak fajne jak po maseczce z alg Algo ;)

Efekty po użyciu. Skóra miękka, jędrna, oczyszczona, gładka, wyrównany koloryt, pory mniej widoczne, bez suchych skórek, nawilżona – nie jakoś przesadnie, przy mojej tłustawej skórze jednak odpowiednio. Efekty są świetne. Planuję zakup kilku opakowań na zapas. Niektórych algi mogą uczulać więc uważajcie. Warto wykonać próbę uczuleniową wcześniej dla pewności.
Osobiście polecam zakup gotowej mieszanki ;) Miałyście Algo? Jak efekty? 
















Dzisiaj Halloween, obchodzicie to święto?












5 komentarzy:

  1. kurcze ja to mam zawsze takie zaległosci w pielegnacji twarzy ,,rozne maski miałam ni wszytskie poszły w odstawke.. a szkoda ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. algowa jest naprawdę super ;)) musisz spróbować :D

      Usuń
  2. Algi te są świetne, czasami można kupić na allegro.

    OdpowiedzUsuń